W Królestwie Błyskawic
Paulina i Łobełt próbowali dogonić dwóch chłopców, jednak bezskutecznie.
- To bez sensu! Ciągle są o krok przed nami. Nigdy ich nie złapiemy!
- krzyczał Łobełt, był zły.
- Dlatego musimy mieć plan! - Paulina postanowiła się nie
poddawać.
- To lepiej szybko coś wymyślmy, bo nam uciekną.
- Najpierw musimy znaleźć dąb. Jeśli coś w nim schowali, to
powinien mieć jakąś dziuplę. A potem zastawimy pułapkę.
Łobełtowi od razu
poprawił się humor. W podskokach ruszył
za Pauliną do parku. Gdy tylko przekroczyli bramę, na samym środku ujrzeli ogromne drzewo. Oczywiście był
to dąb. Paulina postanowiła wejść do
dziupli.
- Jesteś tam? - Łobełt zapukał w drzewo, w którym była Paulina.
- Zobacz, tutaj jest jakiś żołądź! Widzę tu też
kości, chyba ludzkie! - powiedziała Paulina.
- To weź go ze sobą. Obejrzymy go, a
potem zaczekamy na tych kolesi. Kości lepiej nie ruszaj.
Gdy Paulina wzięła do ręki żołędzia, nagle zatrzęsła się ziemia, a dziewczyna wraz z żołędziem wypadła z dziupli.
- Nic ci się nie stało? - spytał wystraszony
kosmita.
- Nic mi nie jest. Wszystko OK. Zaczekajmy na tych
gości.
Minęło kilka godzin, zanim pojawili
się chłopcy.
- Czego od nas chcecie? Jaki jest cel waszego
przybycia?- zapytał się ich Łobełt.
- A może najpierw przedstawimy się sobie? Ja
nazywam się Maks, a mój kolega to Janusz. A wy jak macie na imię?
- Ja jestem Paulina, a to mój przyjaciel Łobełt.
- Nie chcielibyście się z nami wymienić? My damy
wam błyskawice, a wy dacie nam żołędzia. Mieszkańcy na pewno dadzą wam mnóstwo
pieniędzy za błyskawice.
- Błyskawice nie należą do was! - wrzasnął
oburzony Łobełt.
- Dlaczego tak zależy wam na tym żołędziu? -
zapytała się Paulina.
- To skarb, który został skradziony naszej
rodzinie. Oddacie nam go? - niepewnie zapytał Maks.
- Dobrze. Możemy zrobić wymianę.
Jednym ruchem dzieci wymieniły się przedmiotami.
- Dziękujemy za waszą dobroć. Dzięki wam odzyskaliśmy
rodzinną pamiątkę.
- A my dziękujemy za błyskawice! Oddamy je mieszkańcom.
Do zobaczenia, cześć!
- Dziwni jesteście. Oddacie taką zdobycz? Ale to wasza sprawa. Do zobaczenia.
Mieszkańcy Królestwa
Błyskawic byli ogromnie szczęśliwi. Wybawcy musieli dokładnie opowiedzieć, jak
odzyskali błyskawice.
Relacja Pauliny w skrócie wyglądała tak:
“Ja i Robert znaleźliśmy się w Królestwie Błyskawic całkiem
niespodziewanie. Okazało się, że moim przeznaczeniem jest pomoc mieszkańcom.
Widzieliśmy dwóch łobuzów, którzy na pewno chcieli coś ukraść. Niestety nie
mogliśmy ich dogonić. Wiedzieliśmy jednak, że jest coś, czego pragną - to
oczywiście był złoty żołądź. Zdobyliśmy go i poczekaliśmy spokojnie, aż złodzieje
sami do nas przyjdą. Potem wymieniliśmy złotą błyskotkę na błyskawice i gotowe. Oddaliśmy
błyskawice wam.”
A później była uczta
aż do rana! Następnego dnia Paulina wróciła spokojnie do domu, a Łobełt pożegnał
się z nią i obiecał, że kiedyś przyleci na planetę
Ziemia i ją odwiedzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz