niedziela, 18 czerwca 2017

Rybka była przerażona. 
,,Jak to?" -pomyślała w duchu.-Przecież nie jestem żółwiem, dam radę!"
Rzuciła się biegiem przed siebie. Biegła, ile miała sił w nogach. Tęcza na niebie dodawała jej sił.
Wiedziała, że musi zakończyć tę historię. Odnajdzie trójząb i w świetle księżyca odda go Posejdonowi.

Nagle przed nią pojawił się duch.
- Znowu Ty!-krzyknęła przerażona.
-Tak...-usłyszała.
-Spieszę się-odrzekła patrząc na zegarek.
-To nie potrwa długo, chcę Ci coś opowiedzieć...
- Ok, słucham-odrzekła.
-To nie potrwa długo, muszę streścić ci moja historię.
Zaczęła się ona dawno temu. Byłem szczęściarzem, tak o mnie mówiono, że urodziłem się pod szczęśliwą gwiazdą. Miałem cudownych rodziców. Jednak kiedyś sprzeciwiłem się ich woli, zakochałem się mimo zakazowi. Obdarowywałem kwiatami swoją ukochaną, spotykaliśmy sie przy blasku gwiazd. Czułęm, że trafiła we mnie prawdziwa strzała Amora. Jednak, co dobre, nie może wiecznie trwać. Moja ukochana zachorowała. Tylko trójząb Posejdona mógł ja uratować. Mimo przestrogi, gdy moja stopa pojawi się w oceanie, to ja umrę, postanowiłem ją ratować. Gdy ruszylęm w toń wód, zobaczyłęm strzałę, która we mnie strzeliłą. Dalej juz nic nie pamietam...
Rybka poczuła niepokój, ale wiedziała, że kres ducha dobiega końca. Wiedziała, gdzie jest trójząb i czulą, że pomoże rozmowcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz