- Przepraszamy- rzekł do staruszka Łobełt. -Ale czy nie wie pan, kto to był?
- Nie, nie wiem...- chrząknął mężczyzna. -Wiem tylko, że byli młodzi, pstrokato ubrani i mieli chusty na głowach.
Paula pomyślała o parkurzystach- Złodziejach Błyskawic oraz o strzale, która przeleciała nad jej głową.
-Drogie dzieci, czy pomożecie mi dojść do domu? Pamiętam drogę, ale wiecie, wzrok już nie ten...
- Ach, oczywiście, że pomożemy!- odparł Łobełt.
- A czy słyszał pan o złodziejach błyskawic?- Paula uznała, że musi o to zapytać.
-Nie wiem nic na ten temat- odparł staruszek, po czym przełknął ślinę.
-Acha....- mruknęła Paula.
Po dziesięciu minutach wędrówki wszyscy dotarli do domu starca. Budynek wyglądał pięknie w promieniach słońca. Zdobiła go wieżyczka. Przed wejściem do domu leżała duża, pomarańczowa siekiera. Całość kojarzyła się Pauli z chińskim stylem. Gdy zbliżyli się do wejścia, Łobełt zobaczył skrzynkę pocztową z napisem: Andrzej Dylek. Gdy właściciel wchodził po omacku do domu, krzyknął do ufoludka :
-Czy możesz mi przynieść pocztę? Idę po zapasową parę okularów!
Łobełt otworzył skrzynkę, przy której zwisała otwarta kłódka i wyjął stamtąd jedyny list. W oczy rzucił mu się napis: Do Sz.P Andrzeja Dylka, od TSDŁZB.
Nie znał tego skrótu, więc wzruszył ramionami i krzyknął do pana Andrzeja:
-Proszę pana, jest jeden list! Przeczytać go panu?
-Och tak, jeśli będziesz tak miły!
Łobełt wszedł do środka domu. Wnętrze sprawiało miłe wrażenie. W kącie pomieszczenia zauważył popiskujące z radości na widok właściciela szopy....Otworzył kopertę i zaczął głośno czytać:
Królestwo Błyskawic, 17.05.2017 r.
Szanowny Panie Andrzeju!
Nasi agenci dowiedzieli się, że Złodzieje Błyskawic podążają w kierunku Pańskiej okolicy!
Musi Pan zdobyć w tym czasie, jak najwięcej informacji na ich temat.
Proszę ustalić w jakim kierunku zmierzają, aby przekazać innym agentom dane.
Życzę powodzenia!
Z pozdrowieniami
Szef Tajnego Stowarzyszenia
Detektywów Łapiących Złodziei
Błyskawic
-Upsss...-pan Andrzej wyraźnie się zaczerwienił.- To miało być tajne....
-Niech się pan nie martwi- odparła Paula. -My mamy podobną misję.
-W takim razie wam pomogę. Przepraszam także, że was okłamywałem. Pewnie musicie jakoś dotrzeć do Królestwa Błyskawic? Wiem! Polecimy tam samolotem Tajnego Stowarzyszenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz