Wiedziała już,
co może uratować Danieula Jeremira (imię i
nazwisko autora pamiętnika było zapisane
na jego pierwszej stronie). Rozumiała, że to ona ma mu pomóc. Ale jak?
Zaczęła
szukać jakiejś informacji o nim w Internecie. Niczego jednak nie mogła znaleźć.
Postanowiła więc umieścić post na swoim Facebooku. Zapytała w nim, czy ktoś z
jej znajomych coś wie o tajemniczym człowieku, który zamienia się każdego dnia
coraz bardziej w drzewo. Umieściła też narysowany
w programie Paint portret, zapamiętany ze spotkania z Danieulem Jeremirem. Po upływie jednego dnia, kiedy Sara już
zaczynała tracić nadzieję, wreszcie ktoś się odezwał. Poprosił, żeby sprawdziła
swoją pocztę elektroniczną. Sprawdziła błyskawicznie. Czekał tam na nią nowy e-
mail o następującej treści:
Saro,
mogę Ci pomóc. Znam historię Danieula Jeremira. Twoje spotkanie z nim nie
było przypadkowe. Tylko Ty możesz go uratować. Przyjdź dzisiaj do restauracji „Pole
kaktusowe”. Rozpoznasz mnie
po chuście na głowie. Będę na Ciebie czekać o 16.00.
Do zobaczenia
!
Twój
życzliwy przyjaciel
Po przeczytaniu
maila Sara spojrzała na zegar, który już pokazywał 15:45. Od razu udała się do wskazanej w liście restauracji. Po
przybyciu na miejsce przy jednym ze stolików zauważyła chłopaka w chuście. Podszedł do niej, powiedział, że ma na imię
Dawik i zaprosił do stolika. Tymczasem kelner przyniósł dla nich podwieczorek.
Wśród owoców znajdujących się na tacy, Sara dostrzegła jeden szczególny. Było
to złote jabłko, które migotało jak słońce. Dawik podał je Sarze. Spytała z
zaciekawieniem, co to wszystko znaczy. Dawik odpowiedział:
- Jestem bratem tej dziewczyny,
za którą tęskni Danieul. Moja siostra jest zamknięta w jednej z wież
w zamku na wodzie. Można tam się dostać tylko za
pomocą drabiny, która jest ukryta w wiadomym tylko mi miejscu. Jeżeli chcesz
pomóc Danieulowi, musisz tam się dostać i przekazać to jabłko mojej siostrze.
Ona będzie wiedziała, co robić dalej. Pójdę z tobą, ale nie mogę wejść do
zamku, bo od razu zostanę rozpoznany. Pomożesz nam?
-Oczywiście! – skwapliwie zgodziła się Sara.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz