wtorek, 18 kwietnia 2017

Przepowiednia




Ranek  nastał wcześniej niż się spodziewały. Były  zmęczone. Chciały powrotu do normalności, mimo że były amatorkami przygód, ta im się nie spodobała, ponieważ nie było koło nich rodziców. Co się z nimi stało? Czy uratowali się z tonącego statku? Ta myśl towarzyszyła im w każdej sekundzie. Póki co, musiały myśleć o sobie, zbadać tę tajemniczą wyspę i poszukać ratunku. Posiliły się tym, co znalazły w jaskini, owoce oraz pozostały znaleziony sprzęt zapakowały do plecaków i ruszyły przed siebie. Nie uszły jednak daleko. Nieopodal na plaży zauważyły  stado  olbrzymich żółwi. Było w nich coś niezwykłego. Zuzia pobiegła w ich kierunku. Nagle krzyknęła:
- Ola, spójrz na żółwie, ich skorupy utworzyły kształt klucza!
Ich zdumienie było jeszcze większe, gdy zdały sobie sprawę, że każdy żółw ma na skorupie niezrozumiałe znaki. Dopiero znaleziona latarka odszyfrowała zapis: 
Kilka dni po tym, jak wróciło słońce
Pierwsze dni pobytu na wyspie były bardzo trudne. Cały czas panowała ciemność. Nastający dzień rozpoznawałem po zachowaniu księżyca. Kiedy go nie było, wtedy pewnie nastawał dzień. Tęcza z różnymi odcieniami szarości oraz białe przypominające baranki chmury, stanowiły jakąś odmianę wśród panującej wszędzie ciemności. Po omacku dotarłem do wieżowca z flagą, która jako jedyna miała kolory. Bardzo się zdziwiłem, ponieważ taką samą flagę miałem na mojej pelerynie. W pierwszym pokoju dostrzegłem na ścianie trzy fotografie dziewczynek. Moja intuicja podpowiadała mi, że to one będą prawdziwymi wybawczyniami mieszkańców tej wyspy. Dziwne urządzenie oraz zamknięta księga podpowiadały mi, że długo przyjdzie mi na nie poczekać…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz