Sara całe popołudnie spędziła nad mapą. Już nie mogła się doczekać kolejnej wyprawy. Uwielbiała je. Rodzice po raz pierwszy pozwolili jej zaplanować podróż od początku do końca. Mimo swoich trzynastu lat była niezwykle odpowiedzialna i zrównoważona, dlatego nikt nie miał wątpliwości, że powierzone jej zadanie wykona perfekcyjnie. Wszystko było prawie gotowe, wystarczyło tylko czekać na upragnione wakacje.
Nikt w szkole nie wiedział o jej zainteresowaniach, nawet najbliższe
koleżanki nie miały pojęcia, że jej największą pasją są rejsy dalekomorskie.
Sara nie lubiła mówić o sobie, w szkole wszyscy myśleli, że jest nieśmiała i
zamknięta w sobie. Nie była to jednak prawda, ona po prostu zbyt często
przenosiła się w marzeniach na inny kontynent lub wysoko do gwiazd.
Nie inaczej
było tego niezwykłego popołudnia. Siedziała po turecku na dywanie, dookoła niej
leżało mnóstwo kartek, jeszcze raz przeglądała swoje notatki. Tym razem bardzo
się spieszyła, ponieważ obiecała mamie,
że o siódmej wieczorem spotkają się u babci, która mieszkała dwie ulice od ich małego domku. Z niezwykłą pieczołowitością poukładała zapiski, przeczesała długie, ciemne włosy, z uśmiechem obejrzała w lustrze swoją smukłą sylwetkę i pobiegła w stronę drewnianego mostu.
Nie wiedziała, że za chwilę, za sprawą tajemniczej ręki, przeżyje coś niesamowitego.
Nie wiedziała, że za chwilę, za sprawą tajemniczej ręki, przeżyje coś niesamowitego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz